Urodzona w
okolicach gór dorastalam w przekonaniu, że życie na wyspie jest życiem z filmów
i bajek. Moje dziecięce wyobrarzenie wyspy zawężało się do błękitnego nieba,
kupki żółtego piasku, jednej palmy i skrzyni ze złotem. Gdzieś w szkole
podstawowej przeczytalam Robinsona Crusoe i wyspa byla dla mnie miejscem, które
należy przetrwać, z którego trzeba się wydostać
i wrócić na stały ląd. A co jeśli nie bardzo chce się z niej wracać? Co jeśli
wlaśnie „odkrylo się” wyspę, która w ¾
jest Parkiem Narodowym, a równoczesnie 2000 ludzi prowadzi tam iście
Australijski tryb zycia. Czy ktoś, gdzieś, kiedyś opowiedział mi historię o
wyspie zupełnie mijając się z prawdą?
Żeby jescze
dodać nieco sielankowości do całego obrazka, wyspa położona jest na rafie
koralowej a znaczy to tyle, że kiedy zanurzasz się w krystalicznie czytej
wodzie przy jednej z dzikich przystani wpatruje się w ciebie mnóstwo rybich
oczu. Co za uczucie, być obserwowanym
przez stworzenia o tak ekstrawaganckim ubarwieniu i niecodziennym kształcie i
mieć poczucie, że w tym świecie to właśnie ty jesteś dziwadłem.
Jak każdy inny
zakątek Australii i ta wyspa ma swoję Aborygeńską i białą historię. Lud Wulgurukaba żył na nie od tysiecy lat.
Stosy muszli, zostawiane za sobą po obfitych posiłkach, sztuka naskalna i
narzędzia są znakami ich obecności. Opowieść
i Ogromnym Wężu łączy Yunbenun z główym lądem. Jego ciało rozpadło się na wiele
kawałkow tworząc pobliskie wyspy. Jedna z zatok na Yunbenun - Arkadia (nazwa
nadana przez Europejczyków) to miejsce gdzie spoczywa ogromna głowa węża. Wyspa została
nazwana Magnetyczą przez Jamesa Cooka, ponieważ instrumenty nawigacyjne na jego
statku podawały złe odczyty w jej okolicach.
Klan Wulgurukaba
mógł prowadzić swój tradycjyjny tryb życia do momentu utworzenia portu w Townsville
(połowa 1890r.) W miarę jak co raz
większa liczba Europejczyków osiedliała się na wybżeżu klan został zmuszony do
porzucenia „ich sposobów”. Wulgurukaba
mieszkali na wyspie jeszcze latach 20 i 30tych dwudziestego wieku. W tych
latach przesiedlono resztę pierwszych mieszkańcow do misji .
Momenty, kiedy mokrzy od potu, w pełni
zasłonięci od słońca docieraliśmy do rajskich zatok po to, żeby zrzucić wszystko
z siebie w zacienionych zakamarkach skał i po prostu zanurzyć się w turkusowej wodzie
są najcudowniejszymi z doświadczeń na
tej wyspie.
0 komentarze:
Post a Comment
Zapraszam wszystkich do zostawiania swoich komentarzy. Po zatwierdzeniu przeze mnie wasz post zostanie opublikowany. Dzieki! Edytka :)