
Nie
pisałam dlugo, ale wracam w dwójnasób :)
Już
odwiedzając wodospady Edyty wiedziałam, że jestem w ciąży. Festiwal Barunga - który jeszcze czeka na opisanie, przespałam w
jednej trzeciej (ech, ciążowe przygody). Powoli stawałam się co
raz cięższa i nadal (do 39 tygodnia) pracowałam na pelny etat w
społeczności aborygenskiej. Tak zwany "build up”, czyli
wilgotność w granicach 60-80% z temperaturami 35 stopniowymi
wysysały ze mnie...